Direktlänk till inlägg 3 maj 2014
Tlumaczenie tekstu (Polish version of:) http://zebrazone.bloggplatsen.se/2014/04/09/10645169-i-am-my-own-worst-enemy-a-story-of-failure/
Bywaja takie dni, kiedy radio Milosc Wlasna gra tylko piosenki w stylu "biczujmy siebie". Przeplatane pogadankami o samodestrukcji.
I jak tu sie oprzec, wylamac tej juz ponad trzydziestoletniej procedurze?
Jak???
Znam ta melodie...(Samodestrukcyjny stres gra gdzies w tle, juz od rana, a za nim ciagnie sie poczucie winy i wstydu, ze nie poprawia mi sie wystarczajaco szybko.) Wiem, ze te tony wreszcie ucichna, ale kopie sie w swoj mentalny tylek za stracenie kolejnego dnia.
Takie wpadki zdarzaja sie zwykle wtedy, kiedy planuje DZIEN WEWNETRZNY, takie osobiste rekolekcje, bo jestem wyjatkowo wykonczona, i potrzeba milosierdzia dla samej siebie jest WIELKA.
Zaczyna sie zwykle juz po porannej wizycie w przedszkolu. Juz opuszczajac dziedziniec mysli zaczynaja WIROWAC i zaczyna sie PLANOWANIE:
Powinnam isc sie przejsc ale zapomnialam umyc zeby wiec moze lepiej pojsc prosto do domu i napic sie jeszcze herbay bo zimno na dworze i moze nawet wzielabym kapiel, ale zanim to zrobie powinnam oczywiscie rozwinac mate, zrobic yoge, a na jaka yoge mam dzis ochote, moze zaimprowizuje a moze wlacze dvd, ale gdzie moze byc ta plyta, nie mam pojecia, moze w laptopie, hm, jak juz go odpale powinnam napisac cos na blogu ale jestem taaaaka zmeczona i jak zaczne pisac a potem zrobie yoge to juz bedzie pora lunchu i bede zbyt glodna i zmeczona no a co na ten lunch zrobic, moze cos z detoxu czy raczej rozmrozic cos gotowego, sprawdze co jest w zamrazarce, przeciez juz doszlam do domu i slysze, jak pralka wiruje i zaczynam panikowac, bo nie mam przeciez dzisiaj czasu ani sily ani ochoty na rozwieszanie prania. Brakuje mi czasu dla siebie, zapadam sie. Na nic nie ma czasu, jestem na dnie...
Teraz juz dosc szybko rozpoznaje to oblepiajace mnie od wewnatrz uczucie. Ale zatrzymanie wyscigu mysli trwa jakas chwile. Dluga chwile, zanim obmywajaca mnie fala ohudnego rozczarowania gdzies sie rozplynie. Zanim sie zatrzymam. I zanim znow zadam sobie pytanie: Czego ja wlasciwie dzisiaj CHCE?
Moze to nie taka znowu niespodzianka, ze powyzszy opis dotyczy dzisiejszego poranka (tekst z dnia 9-tego kwietnia! Dzis, 3:ego maja czulam sie wykonczona po sniadaniu i POZWOLILAM sobie posiedziec na sloneczku owinieta w koc :)). Tak wiec jestem, siedze przed laptopem, z mala latarenka, kubkiem herbaty, prysznica nie wzielam, ale zeby umyte! ;) i delektuje sie ta chwila NIE zastanawiajac sie, co bedzie za chwile.
Owszem, planuje kapiel.
I moze cala reszte tez, ale tylko i wylacznie jesli towarzyszyc mi bedzie rozwaga i swiadomosc, i tylko wtedy, jesli bedzie to dla mnie DOBRE.
Nie moge juz dluzej byc swoim wlasnym, najwiekszym wrogiem.
Serdecznosci.
Dzisiejszy wpis z nowej platformy bloga ZebraZone: www.blog.zebrazone.seDla tych, którzy jeszcze nie przyzwyczaili się do nowego adresu :)Bardzo ciężko pracowałam przez ostatnie tygodnie. Za ciężko.Tak ciężko, ...
Må | Ti | On | To | Fr | Lö | Sö | |||
1 | 2 | 3 | 4 | ||||||
5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 |
|||
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | |||
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | |||
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | ||||
|