Czytałam niedawno, że ludziska najlepiej przyswajają treści podane w punktach.
No to proszę!
Jak się urządzić na święta:
- Natura daje nam być może jakieś tam znaki zimą, żeby gasić wcześniej światło, wyciszyć się, skorzystać z panujących na dworze ciemności do obniżenia aktywności. Jednak jako gatunek wysokorozwinięty, m.in dzięki odkryciu Tomasza Edisona, możemy ciemności - i swój mózg - łatwo oszukać. Jeszcze lepiej jest posłużyć się niebieskim światłem z ekranów telefonów i tabletów. Podobno jego blask zakłóca produkcję melatoniny, czyli hormonu snu dzieki czemu możemy uniknąć zaśnięcia praktycznie przez całą dobę.
- Czas przedświąteczny to czas przygotowań. Kiedyś się mowiło, że na przyście Pana Jezusa, teraz raczej głównie przygotowuje się pyszne dania. Mimo, że prawdopodobnie pracujesz nawet w Wigilię, czemu nie pokusić się o sushi własnej roboty na wigilijnym stole. W końcu to też ryba. Postarajmy się spędzić kilka grudniowych wieczorów na oglądaniu filmów instruktażowych po japońsku.
- Na Pierwszy Dzień Swiąt zaprośmy do stołu całą bliższą i dalszą rodzinę. Kupmy i ugotujmy bardzo dużo jedzenia. Przy czym gotowanie najlepiej rozpocząć tuż po pasterce. Wszystko musi być świeżutkie. I żadnych półfabrykatów. Ważne jest alby jako gospodarz absolutnie nie spędzać czasu przy stole z biesiadnikami. Najlepiej jest krzątać się w kuchni ze spoconym czołem i pod żadnym pozorem nie przyjmować pomocy ze storny ani gości ani domowników. Jest to również jeden z najlepszych sposobów na uniknięcie dyskusji na niewygodne tematy.
- Wysprzątajmy cały dom. Żeby było tak pięknie, odświętnie. I żeby się przed żadną stryjeczną ciotką od strony przybranego wujka nie musieć wstydzić. Ważne, aby nawet w szafkach porządek był idealny. Gdyby taka ciotka nagle potrzebowała rzucić się na wersalik w pokoju dziecinnym ważne, żeby wszystkie bajki były ustawione kolorystycznie. Klocki lego również z powodzeniem można kolorystycznie posegregować tuż przed świętami. Pamiętajmy, aby pod żadnym pozorem nie zlecać tej pracy samym dzieciom a tym bardziej partnerowi/partnerce. Najlepiej wszystkiego dopilnować samemu.
- Wnętrze domu/mieszkania, jak i okna oraz drzwi muszą swoimi wyszukanymi dekoracjami przypominać jaki ważny okres właśnie przeżywamy. Świeża, kolosalna choinka niech będzie wyrazem tego, jak bardzo nam zależy na cieple ogniska domowego, na gościnności i bożonarodzeniowej radości (w tonacji kolorystycznej innej od tej z roku poprzedniego!). Ozdoby choinkowe najlepiej zrobić samemu. Tzn. razem z pociechami. Pamiętajmy aby uchwycić sielankowe momenty wspólnej pracy twórczej na perfekcyjnych zdjęciach na Instagramie. Nic tak nie wzrusza jak dziecinne rączki umazane klejem w świetle świec. Dobrze jednak zapamiętać, iż efekt końcowy ma być perfekcyjny i lśniący. Żadne tam dziecinne gryzmoły!
- Prezenty pod choinkę muszą być jak najbardziej osobiste, dobrze przemyślane i strzał w dziesiątkę za każdym razem. Przecież obdarowywanie jest dużo piękniejsze niż przyjmowanie. Pamiętajmy o fantazyjnych opakowaniach, wstążkach i błyszczących papierach pod kolor. Od wielu lat zakazane jest wypisywanie imion na paczkach odręcznie, czarnym markerem. Obecnie warto zainwestować w samoprzylepne wizytówki z motywami świątecznymi i wydrukować imiona po kryjomu na komputerze w pracy.
- Już od dziś róbmy długie listy zadań do wykonania na nadchodzace tygodnie. Najważniejsze aby utrzymać poziom adrenaliny na wysokim poziomie przez cały czas i absolutnie nie spuszczać z tonu zwłaszcza w weekendy. Centra handlowe niech na te nadchodzące dni staną się naszym drugim domem a nasz dom polem przedświątecznych manewrów. Za to praca niech będzie zapleczem do frenetycznego planowania, googlowania, drukowania w/w etykiet prezentowych etc.
Efekt końcowy murowany! (Dla nas wszystkich białe kaftany!)
Podaj dalej jeśli znasz kogoś, kto jest w strefie zagrożenia.
Niech jak najszybciej przeczyta, zaklnie pod nosem i spokojnie, bezczynnie doczeka do Bożego Narodzenia.
To mój przepis na wesołe i spokojne święta, których sobie tak nieustannie, corocznie życzymy, tylko jakoś gówniano się sami do tego stosujemy!
Nie prawda?