Direktlänk till inlägg 26 januari 2016

"Wyglądasz jak buddystka", czyli to, czego nie widać.

Av Kasia - 26 januari 2016 10:25

Zdaję sobie sprawę, że dla Kogoś może to być ostatni raz kiedy się widzimy.

Ale może nie szkodzi, jeśli się nie zgadzamy ze sobą w kontekście religijnym? :)


Dlaczego nie piszę/do tej pory nie pisałam o religii? Bo obecnie prawie każda ociera się o fanatyzm.

I żadna nie jest ani odrobinę lepsza od ludzi - ziemskich, slabych postaci, które ją (wstaw odpowiednie) wymyśliły.


Wiara to co innego. Sprawa intymna. To siła, która pomaga nam przetrwać, kiedy intelekt już nie wystarcza.

To też sprawa osobistego wyboru, którego w klerykalnym kraju się ludziom nie daje. Na zasadzie, albo jesteś z nami, albo przeciwko nam.

Uważam, że niebezpieczne i bardzo zuchwałe jest dawanie ludziom złudzenia, że jest jakaś siła sprawcza, która ich zwalnia z obowiązku robienia wszystkiego, co w ich ludzkiej mocy...


Dlatego wytrwałam bardzo długo nie rozdrapując tematu religii i wiary.


Kilka dni temu jednak usłyszałam takie z pozoru niewinne słowa, które jednak zdołały rozbudzić mnie intelektualnie na wielu poziomach.


No i nie da się inaczej, muszę napisać.

 

"Wyglądasz jak buddystka"... No i zaczęło się:


Jak wygląda wiara w coś?

Jak wygląda człowieczeństwo i dobroć?


Czy powieszenie na szyi wisiorka z osoba siedzącą w pozycji lotosu lub krzyżem czyni nas od razu wyznawcą? A może tylko fanem? 


I czy tu chodzi o to, co widzą inni? I o to, czy Cię mogą zaszufladkować. Przypisać do jakiegoś obozu (przyjacielskiego lub wrogiego, a może tylko  o b c e g o ?)

Bo obce jest przecież przerażąjące, i prawdopodobnie ZŁE. A przynajmniej najlepiej wyjść z takiego założenia dopóki nic innego nie zostanie stwierdzone... (Chociaż na tym też raczej trudno polegać, bo fakty zmieniają się w zalezności od tego, jakie media je podają...)


***

Od kilku lat medytuję. Początkowo był to sposób pracy nad stresem i wypaleniem zawodowym.

Dziś regularnie przebywam w kręgu buddystów lub ludzi zainteresowanych buddyzmem.

W okolicy świąt Bożego Narodzenia, w domu rodzinnym zadano mi pytanie (z lekką, lecz wyraźnie wyczuwalną nutką zaczepności w głosie): to co, teraz zostaniesz buddystką?


Precyzja mojej odpowiedzi zdumiała mnię samą:

"Nie szukam w tej chwili nowej religii. Póki co próbuję się otrząsnąć z tej, którą mnie indoktrynowano przez lata. Ale owszem, mój światopogląd jest bardzo zbliżony do buddyjskiego."


Dlaczego?

Bo interesuje mnie mój własny wkład w moją codzienność. Bo potrzebuję przypomnienia, że to ja jestem spiritus movens tego, co będzie dalej.

Nie dlatego, że rozdaję przysłowiowe karty, ale dlatego, że mam mój własny, osobisty STOSUNEK do tego, co mi się przydarza. Że mogę koło fortuny, wolę bożą czy zrządzenia losu przyjąć bez tego dramatyzmu, jaki wpisany jest w np. katolicyzm taki, jakim ja go znam.

Moje potknięcia nie skazują mnie na wieczne wygnanie, nie robią ze mnie potępieńca. Nieszczęścia nie są karą za złe czyny. Nie potęgują poczucia wstydu i bycia gorszym. Uczuć, z jakimi musiałam walczyć przez lata.


Na koniec interesuje mnie tylko bycie nadzwyczajnie dobrym człowiekiem.

Nie, nie zwykłą, miłą osobą.

Chcę być dobra nadzwyczajnie.

Nie, nie naiwną, nieasertywną, miękką górą puchu, która całymi dniami wącha kwiatki i wszystkim mówi tak.

W mówieniu nie i byciu konsekwentnym, czasem twardym też może się kryć cała masa dobroci i autentyczności. Taki jest mój cel. Bez względu na to, co widać.

 

Bo najwięcej mówi o nas to, czego nie widać...


  


 
 
Ingen bild

Ewelina

26 januari 2016 19:38

Pięknie napisane.
Ja sama jestem ateistką. Z wyboru. Sądzę że ludzie wymyślili religię bo świadomość że wszystko zależy tylko od nas jest jednak dla większości trudne do udzwigniecia. To duża odpowiedzialność bo nie mogę na nikogo zrzucić winy. :-)

 
Ingen bild

magdalena nilsson

28 januari 2016 18:18

Kasiu, piszesz tak pieknie, i to ca ja mysle i czuje, tylko nie umiem tego tak ladnie ubrac w slowa. Kazdy Twoj wpis jest pelen glebokiej tresci, madrosci i prosty zarazem. Czy ty nie minelas sie z powplaniem? Powinnas byc powiesciopisarka, dziennikarka.... choc moze i nia jestes, nie wiem. Bliskie mi to co poruszasz, bo tez mieszkam od bardzo dawna w Sztokholmie. Znam tutejsza rzeczywistosc. Tak naprawde to chcialabym cie kiedys spotkac, wypic kawe i po prostu zobaczyc te fantastyczna polska dziewczyne. Pozdrawiam cie bardzo serdecznie

Kasia

28 januari 2016 22:37

Dziękuję pięknie Magdo Miła :)
Uskrzydlające słowa.
Cóż, powołanie... próbuję je sformułować na nowo. Siebie odnaleźć i siłę. Złapać wiatr w żagle. A dziś jak wiało schowałam się w domu... I tak ciągle ;)

Jak słońce wyjdzie i ogródki zmontują to będzie mi bardzo miło się spotkać :)

Uściski i wielkie dzięki :-*

 
Ingen bild

Mango

3 februari 2016 12:04

Kasiu, bardzo madrze to przedstawilas. To tlustym drukiem napisane to piekne i do glebi realne podsumowanie. Jezeli to sie uda przekazac mlodszemu pokoleniu to mozna sobie pogratulowac. Zmiany jakie zachodza w zwiazku ze zmiana tak istotna miejsca zamieszkania wymagaja duzego dopasowania, przewartosciowania wielu dotychczasowych tzw wlasnych przekonan i prawd. To proces czesto bolesny i z pewnymi stratami, ale bez tego nie da sie tego przejsc. Nie spodziewam sie tez, ze inni to zrozumieja. Dobrze jezeli najblizsi z zainteresowaniem chca dowiedziec sie jak sie uklada, tym samym zawsze otwieraja sie na swiat i na zrozumienie. Tak wiec moze to i pozytywne. Z mojego doswiadczenia wiem, ze podstawa, ta ktora wynieslismy z domu, w kazdym znaczeniu tego slowa, to cos co wydawaloby sie mozna naruszyc, ale jest jednak tak silne , ze ta struktura jak pryzmat trwa przez wiele lat. Promienie na niego padajace zalamuja sie roznie, zaleznie od punktu padania ale ten krysztal pozostaje staly .Zycie stawia nas przed koniecznoscia wyboru drogi dalszego postepowania, uczy nas co krok czegos nowego. Nowe mozliwosci, w tym m in nauki buddyzmu, medytacja, sa dla wszystkich ludzi i kazdy moze wybrac to co mu jest potrzebne i pomaga dalej sie rozwijac i wzmacniac go jako czlowieka. Dobrego , madrze, dla dobra wszystkich. Bede tu wracac :)

Kasia

8 februari 2016 22:33

Pięknie powiedziane, o najbliższych, którzy ciekawi są tego naszego nowego życia i otwierają się na rozumienie.
Są też tacy, dla których inne znaczy obce, wrogie, podejrzane.
A ta podstawa z domu wyniesiona? Sama nie wiem. Może ta podstawa to my sami? Jakaś indywidualna siła. I indywidualne potrzeby, ciekawość. Bo ludzie z tych samych rodzin potrafią być tak różni. Przez to też różnie czerpią z tych życiowych wyzwań i szans.
To widzimy się! :)

Från
    Kom ihåg mig
URL

Säkerhetskod
   Spamskydd  

Kommentar

Av Kasia - 7 juli 2016 16:09


Widzę, że ciągle jeszcze jest sporo osób, które zaglądają tutaj :) Bardzo mi miło <3   Przypominam jednak, że nowe wpisy pojawiają się od ponad miesiąca pod innym adresem: www.blog.zebrazone....

Av Kasia - 3 juni 2016 17:54

Dzisiejszy wpis z nowej platformy bloga ZebraZone: www.blog.zebrazone.seDla tych, którzy jeszcze nie przyzwyczaili się do nowego adresu :)Bardzo ciężko pracowałam przez ostatnie tygodnie. Za ciężko.Tak ciężko, ...

Av Kasia - 1 juni 2016 12:00


Drodzy Kochani! Czas ruszać dalej. Czas wyjść poza granice strefy komfortu.   ZebraZone trzyma mnie w pionie. W głębi mojego najmiętszego serca wiem, że jest nas więcej, tych, którym utrzymywanie pion...

Av Kasia - 31 maj 2016 22:06

To mój przedostatni tekst na tej stronie.   Czterysta dziewięćdziesiąty czwarty. Ponad dwa lata karmienia tego wyrostka własną krwią, siłą. Wiarą. Że coś z niego wyrośnie. Że p...

Av Kasia - 26 maj 2016 08:55

Za chwilę wychodzę do pracy. W deszcz. To nic. To mi nie przeszkadza. Tylko brak czasu trochę naciska a tu ważny temat do poruszenia!   Czuję się w obowiązku ostrzec Państwa przed niebezpieczeństwem ...

Presentation


Embracing the NOW, Zebra-style.

Links

Ask Kasia

16 besvarade frĺgor

Latest Posts

Categories

Archive

Guest Book

Calendar

Ti On To Fr
       
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
<<< Januari 2016 >>>

Tidigare år

Search

Statistics


Skapa flashcards