Inlägg publicerade under kategorin Codziennosc

Av Kasia - 3 juni 2016 17:54

Dzisiejszy wpis z nowej platformy bloga ZebraZone: www.blog.zebrazone.se
Dla tych, którzy jeszcze nie przyzwyczaili się do nowego adresu :)

Bardzo ciężko pracowałam przez ostatnie tygodnie. Za ciężko.
Tak ciężko, że nie zauważyłam prawie, że bzy już przekwitają. Od kilku lat chodzę majową porą jak obłąkana po okolicy i wącham bzy. Przenoszę się w czas lat dziecinnych na własne podwórko, między nasze własne drzewka. Czuję się mała. Zadowolona. Obłażą mnie robaki, ślimak się czasem jakiś przyklei do ubrania. Czasem nawet głowa rozboli jak się tak dobrze kilka razy zanurzę i, że tak powiem, zaciągnę.
Dziś rano wreszcie oprzytomniałam i poszłam na poranny spacer. Zajęłam się sobą. Posłuchałam tego, co chce Kasia.
bzyMała sprawa, błaha sprawa. Ale tworzy trend:
Nie stawiaj siebie i tego, co dla Ciebie ważne (lub przyjemne!) zawsze na końcu.
Są chwile, okresy, kiedy trzeba skoncentrować się na pracy, rodzinie, projektach, które gonią, terminach. Problem polega na tym, że gdy się człowiek tak porządnie zanurzy w tym odmęcie, w tym wirze, to czasem mijają lata zanim się ocknie i zobaczy, że odstawił SIEBIE na boczny tor.
Nie róbmy tego. Szanujmy siebie i nasze małe przyjemności, nasze małe, wielkie potrzeby i zachcianki.
Nie trzeba od razu się buntować, dezerterować, strajkować i bukować spa na cztery doby za dwie pensje...
Za chwilę weekend. Wystarczy się troszeczkę rozpieścić, zrobić SOBIE jakąś małą przyjemnostkę. Zapytać SIEBIE: na co mam ochotę? Za czym tęsknię? Czego już dawno nie robiłam/robiłem?
Przejażdżka rowerem
Spacer
Rozmontowanie silnika kosiarki, żeby zobaczyć, jak wygląda od środka
Ciasto rabarbarowe (mój plan!)
Dwa rozdziały książki, która zbiera kurz na szafce nocnej
Kieliszek rosé (też mój plan!!)
Cisza (również mój!)
Śpiewanie pod prysznicem mimo protestów rodziny...

Coś, co rozpocznie nowy trend. Wyśle Twoim komórkom* wiadomość:
Troszczę się o Ciebie, ciało. Jesteś dla mnie ważne. Liczysz się, Kasiu, Basiu, Monisiu, Martusiu, Marylko, i Ty Aneczko. Roberciku, Arturku, Radeczku, Wojtusiu, widzę Cię i szanuję.

Zaopiekuj się sobą!
Zaopiekuj się sobą!

Ciało to na pewno zauważy. Zobaczysz. Spróbuj i przekonaj się!
Troszeczkę każdego dnia. Żeby życie całe nie uciekło. Bo to straszna szkoda.

Jeśli masz ochotę podziel się swoimi przyjemnostkami weekendowymi w komentarzu.
Lub jeszcze lepiej! Sfotografuj je i umieść na instagramie z #dajsobiespokój @zebrazone
Dobrego weekendu i pamietaj: daj sobie spokój!

/Kasia

*tym w mózgu i ciele, nie na ajfona!

Av Kasia - 24 maj 2016 13:05

Każda sytuacja nas czegoś uczy, prawda?

Tak się przynajmniej staram myśleć.

 

Kliknij na zdjęcie by zobaczyć więcej (Instagram).



Czego więc uczą dwa skradzione sprzed domu rowery i trampolina, która wzniesiona porywem wiatru staranowała naszą altanę na wsi zbierając ze sobą po drodze huśtawkę? A czego samochód, który nie chce zapalić?


Wszystko w przeciągu trzech dni.


Może uczą trzymać zabłocone rowery w salonie (lesson learned!)?


A może tego, że życie jest pasmem nieszczęść i burz i tylko chwilami przyświeca nam słońce?

Gdyby tak było, to ja bym się bardziej chciała skoncentrować na tych chwilach słonecznych.

Chciałabym nauczyć się być za nie bardziej wdzięczna.


I nie traktować przeciwności losu jako ciosów w moje EGO, które dąży do utrzymania mojej małej części wszechświata w jakimś utopijnym, perfekcyjnym porządku!


Nie chcę rozpaczać i rozpamiętywać własnego nieszczęścia, tego, jak mi jest źle i jaki los jest dla nas straszny. A dla innych nie.

Bo innych życie też kopie po pupie. I mimo, że jestem przeciwnikiem porównywania i robienia zawodów w martyrologii, to uważam, że trochę perspektywy nikomu nie zaszkodzi.


Nie mówię, żeby się ze swoim cierpieniem obnosić, absolutnie. Sugeruję tylko, że może lepiej by nam było kolektywnie, gdybyśmy przestali udawać, że cierpienie nie jest częścią naszego życia? Gdybyśmy porzucili iluzję o tym, że cokolwiek jest pod naszą kontrolą. No, tak długofalowo.

Bo ja wiem, że możesz sam zdecydować, kiedy np. weźmiesz prysznic.

Owszem, ale tylko dopóki sąsiadowi nie rozwali rury w piwnicy i dopóki z tego powodu "całej ulicy" nie odetną wody.


Prawda?!

Tak więc, gdy coś dzieje się nie po naszej myśli (czyli prawie cały czas!), zastanówmy się, co to za lekcja.


p.s Pamiętasz? Daj sobie spokój!


p.p.s Mam nadzieję, że po długim weekendzie spotkamy się już w innym miejscu, i że będzie niespodzianka. Miej oczy, uszy i usta szeroko otwarte! :)))

Av Kasia - 21 maj 2016 11:03

Nie masz wrażenia, że w ciągu tygodnia czasem nie ma nawet czasu pomyśleć?

Nie mówisz sobie czasem: zastanowię się nad tym póżniej, jak będzie więcej czasu, może w weekend?

W weekend, jak wiadomo zwykle czasu nie ma, chyba, że się go sobie człowiek wywalczy, wyprosi a nawet czasem może i kupi.


Na szczęście myśleć można cały czas. Prasując, kosząc trawę, nawet grillując!


Chciałam więc zasiać (nomen omen) taką niewinną myśl:


Jeden, to też dużo.


Pomyśl o tym, gdy odruchowo mówisz sobie:

Gotować dla jednego się nie opłaca, i ciągle jesz takie same kanapki na kolację.

Raz nie zawsze, i pobłażasz sobie chwilowo przekraczajac granice swojego sumienia.

To tylko jeden powód by zerwać, i zostajesz w związku ze strachu przed samotnością, choć zaufanie zostało nadszarpnięte.

Raz pomóc to całe nic, to się nie liczy.

Raz się przebigł i już udaje sportowca.

Jeden zdrowy posiłek nic nie da, i tak idę na tort do cioci wieczorem.


A przecież:

Jeden kamień poruszy lawinę...

Jedna kropla przeleje puchar...

Pierwszy krok we właściwym kierunku...

Jedna jaskółka...


I tak dalej.


Jeden to może być bardzo wiele. Jeden może dać początek WSZYSTKIEMU.

Ty też jesteś jeden. Tylko jeden. I aż jeden. Bez Ciebie świat nie wyglądałby tak samo.


Nasze pojedyncze istnienie może zmienić życie wielu.




My sami możemy zmienić nasze pojedyncze istnienie.


I proszę, teraz masz o czym pomyśleć gotując obiad, pedałując w lesie na swoim małtynbajku, leżąc na leżaku, stojąc w kolejce po włoskiego loda...

Miłego, filozoficznego weekendu życzę Tobie.


p.s Pamiętaj! Daj sobie spokój!   

p.p.s Po więcej pięknych obrazów kliknij tutaj.




Av Kasia - 17 maj 2016 14:57

Nasze poczucie przynależności społecznej oparte jest na wielkim paradoksie.


Zastanawiam się, czy tylko dla mnie było to wielkie odkrycie? Może wszyscy oprócz mnie są tego świadomi.


Że aby móc pielęgnować zdrowe relacje międzyludzkie, należy pamiętać o dwóch na pierwszy rzut oka przeciwstawnych prawdach:


  • każdy z nas jest inny
  • wszyscy jesteśmy tacy sami


Że co?

No tak. Te dwie prawdy nie są przeciwstawne:


Jesteśmy od siebie różni:

Mamy różne preferencje i upodobania...

budowę ciała...

przemianę materii...

umiejętności...

 


I jesteśmy tacy sami:

W naszym pragnieniu szczęścia (które dla każdego może znaczyć coś innego!)...

W naszej ludzkiej niedoskonałości...


Gdy się ma w pamięci obie te prawdy w kontaktach z Drugim Człowiekiem łatwiej jest budować głębokie relacje. Łatwiej jest wybaczać, łatwiej jest znaleźć zrozumienie. Łatwiej jest szanować innych i siebie, w swojej niedoskonałości.

Każdy z nas stara się jak może za pomocą tych narzędzi, w jakie nas wyposażyła natura.

Nie ocenia się ryby po tym, czy umie się wspinać na drzewa, prawda?


Ocenianie, porównywanie i nasze ciągłe OPINIE o innych są największą przeszkodą do budowania wartościowych relacji.


 

We are in this together.


Amen.


p.s Pamiętaj. Dawaj sobie spokój.




Av Kasia - 11 maj 2016 15:54

Kilka przemyśleń na temat rozwoju, postępu i tak zwanego sukcesu na polu osobistym.


Ciekawi mnie, jak mierzycie sukces? Co jest dla Was powodem do dumy (to u siebie) i podziwu (to u innych).

Czy satysfakcja i tak zwane poczucie spełnienia w życiu, czy to są wyznaczniki sukcesu osobistego?

Czy może mierzy się go liczbą fakultetów, stanowiskiem w pracy czy też wysokością pensji?

A może sukcesem jest szacunek w oczach innych?

A może to autorytet i uznanie w oczach specjalistów w tej samej dziedzinie są jego wyznacznikiem?


Warto się nad tym zasatnowić analizując swoje osiągnięcia, porównując się z innymi. A zwłaszcza planując kolejny krok w karierze tylko dlatego, że inni być może to robią.


To, co jest dobre dla Beatki z działu marketingu nie musi być dobre dla mnie, lub dla Ciebie.

Ty być może potrzebujesz spędzić więcej czasu z rodziną i tak szukać spełnienia.

Ja może potrzebuję się przekwalifikować, zmienić zupełnie tor. Zacząć od początku.


Uważam, że w takiej sytuacji nawet coś, co wygląda jak cofanie się, jak krok wstecz, TEŻ JEST POSTĘPEM!

Nie dla kogoś innego, ale dla mnie lub dla Ciebie.

Co robią i myślą inni, to już zupełnie inna bajka. Zupełnie inny cyrk i inne małpy.


To trochę podobnie jak z odpoczynkiem. Jak z tym siedzeniem z założonymi rękoma, lub wyciągniętymi nogami...

     

Dla mnie taki czas, to słodkie NI C N I E R O B I E N I E , to inwestycja w moją kondycję, moją siłę, kiedy już wstanę, i zrobię pierwszy krok...

W mi tylko znanym kierunku....

Więcej podobnych zdjęć na Instagramie pod nazwą zebrazone_by_kasia.


p.s Pamiętasz?! Daj sobie spokój. :-*

Av Kasia - 1 maj 2016 22:18

Często słysze od Polaków mieszkających w Szwecji, że Szwedzi to ludzie zamknięci, chłodni, obojętni.


To ja Wam jeszcze coś dzisiaj opowiem. Nawiązując do ognisk (zobacz wczorajszy post - klik), pierwszego maja, cudownej naszej wsi i tej tzw. szwedzkiej mentalności. Kilka takich perełek, które noszę w sercu.


Ostatniego kwietnia nocą Szwecja płonie ogniskami. To już wiadomo.

Mój pierwszy kontakt z tym właśnie piromańskim świętem miał miejsce z okien samolotu. Musiał być rok 2002. Jedna z moich pierwszych wizyt w Szwecji. Wieczorny lot. Ciemność i te rozświetlone punkty rozsiane wszędzie, jak okiem sięgnąć. Niezapomniane wrażenie. Jedyne w swoim rodzaju. Te ogniska płoną w każdej dzielnicy, na boiskach, na polanach, plażach. Jest pięknie.


Parę lat póżniej, kiedy już mieszkałam w Szwecji na stałe, w roku wejścia Polski do Unii Europejskiej, odwiedziły mnie dwie przemiłe koleżanki z czasów pracy jeszcze w Warszawie,  A i K, z którymi do tej pory utrzymuję kontakt     .  Jak się bawiłyśmy na ognisku 30 kwietnia nie bardzo pamiętam. Jednak do dziś pamiętam (i aż łza rozżewnienia trzęsię mi się na rzęsie kiedy o tym myślę), dzień kolejny, pierwszy maja, wstąpienie Polski do UE. Słoneczne przedpołudnie i starutki sąsiad z naprzeciwka, który chwiejnym krokiem, o laseczce, wspinał się na górkę pod naszym domem na wsi z trzema żonkilami w dłoni, by każdą z nas powitać osobiście w Uniii Europejskiej :)

Gest dżentelmeński i miły,  który wspominam co roku, mimo, że sąsiada, Gustawa nie ma już wśród nas od kilku lat.

 

Tegoroczny Valborg też będę wspominać z sentymentem.

Okolica domków letniskowych nad jeziorem Mälaren, trzecim co do wielkości jeziorem w Szwecji, została zabudowana ponad czterdzieści lat temu. Wtedy rodzice mojego męża kupili działkę i zaczęli budowę, tak, jak wiele innych rodzin. W większości młode małżeństwa z gromadką maluchów.

Maluchy te biagały po pobliskich lasach, chodziły na plażę, piły sok poziomkowy i zajadały cynamonówki z piknikowych koszy przywożonych starymi volvo "z miasta". Nikt nie miał jeszcze wtedy gotowej kuchni, ani pieca. Dzieci opiekowały się sobą nawzajem podczas kiedy rodzice nosili wiadra z piaskiem i malowali fasady swoich nowych letniaków na kolor rdzawej czerwieni... 


A dziś te same "maluchy" przywożą swoimi nowymi volvo kolejne pokolenie maluchów, które razem biegają po lasach i wcinają cynamonówki. Są domki na drzewie, które należą do wszystkich, są babcie, które serwują sok i zabierają do siebie "sąsiedzkie" dzieci. Mamy takie jak ja, które zapraszają na owoce, przyklejają plastry obcym dzieciom na podrapane w lesie rączki i kolanka.


Obojętności ani chłodu nie zaznasz. No, może ten ostatni, ale tylko w wiejącym od jeziora, wczesnowiosennym wietrze.


To takie moje małe perełki z życia na obczyźnie. Jutro, a właściwie to już prawie dziś - 2 maja, dzień polonii i Polaków za granicą, to tak napisałam, żeby nie zapomnieć...


Miłej majówki Państwu.


I proszę pamiętać, by dawać sobie trochę spokoju...

Av Kasia - 28 april 2016 19:56

Czasem chrupiąca i kusząca, a czasem trafi się ślimaczek, zgniły ziemniaczek.

Czasem można wybierać, jak przy szwedzkim stole.

A czasem zostaje nam kilka makaronów zgniecionych na dnie miski pięć minut przed zamknięciem.

Innym razem dają sześć rodzajów sałat ale sos się skończył gościowi, co stał przed nami w kolejce.

Czasem jest kurczak dla wegetarian i krewetki dla uczulonych na skorupiaki.

Jeden chce bez oliwek, drugi wygrzebuje z obrzydzeniem szparagi.


A wszechpotężny kucharz wymachuje żylastą ręką:

Będziesz siedział, aż skończysz!

Jedz, bo zdrowe!

Sam nie wiesz, co dla ciebie dobre.


Ale czy nie chodzi o to, by przeżyć? Wstać od stołu z pełnym brzuszkiem? Popróbować z każdej miski?


Każdy jest kowalem, prawda? Każdy ściele sobie sam i jest sobie sterem itp.


A kto w takim razie pęka rury i zalewa mieszkania? Kto rozdaje diagnozy? Kto zabiera ludziom pracę? Kto przydziela siwe włosy i wypadki na drogach? Kto wznieca pożary i rozlewa wino na białe dywany? Kto??


Nie ma znaczenia, jak bardzo się starasz unikac katastrof. Nie ma znaczenia, czy bierzesz witaminki, jak bardzo jesteś dobry dla innych. Jak często się modlisz i czy segregujesz odpady...


Czasem trafi Ci się zgniły buraczek, albo kawałek paznokcia. Ziarnko piasku zazgrzyta co jakiś czas między zębami.

Jak każdemu.

Raz czy dwa wywalisz wszystko niezdarnie na podłogę. Innym razem przyjdzie wcinać rękoma. Z talerza sąsiada...


Takie życie. I nie ma się co pienić na kelnera, wyzywać kucharza, przepychać w kolejce ani pościć.

Dopóki mamy siłę żuć i połykać, bądźmy wdzięczni za każdy kąsek.


 


Smacznego!



Av Kasia - 26 april 2016 16:35

Wychodzę spóźniona z domu. Odbieram w pośpiechu syna ze szkoły. Odwożę go do jego babci. Kieruję się w stronę miasta. W międzyczasie dostaję dwie informacje od męża: 1) być może nasza piwnica jest zalana z powodu awarii rur w sąsiedztwie. 2) media ostrzegają przed dużymi skupiskami z powodu zagrożenia atakami terrorystycznymi.
Żyć nie umierać!
:o

Presentation


Embracing the NOW, Zebra-style.

Links

Ask Kasia

16 besvarade frĺgor

Latest Posts

Categories

Archive

Guest Book

Calendar

Ti On To Fr
       
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
<<< Juli 2016
>>>

Tidigare år

Search

Statistics


Skapa flashcards